Ekspiacja Olek Grotowski

Tekst piosenki

  • Tekst piosenki Redakcja
Już wszyscy wrócili z wakacji
Bliżsi i dalsi sąsiedzi
I nadszedł okres ekspiacji
Tudzież ogólnej spowiedzi

Mężowie zdenerwowani
Tłumaczą zawile i długo
Skąd się wziął damski stanik
Numer
w klatce z papugą

Że może zmyślny ptaszek
Skądś przyniósł tę rzecz intymną
W ramach ptaszęcych igraszek
A żony uśmiechają się zimno

A mężom wzrok dziwnie biega
I całkiem upada w nich dusza
Aż wreszcie krzyk się rozlega
Ajoj, tylko nie po uszach

Lecz świat jest urządzony
I sprawiedliwie i mądrze
Bo teraz tłumaczą się żony
Ja z Zyziem? - Ale skądże

Nie mam nic na sumieniu
Tu mąż argument wytacza
A w śladzie po ugryzieniu
Brakuje lewego siekacza

Gdzie się obrócić tam wszędzie
To on przyrzeka, to ona
- Przysięgnij że więcej nie będziesz
- Nie będę, niech tak skonam

Przestają latać buty
Cichnie ostre strzelanie
Przemija czas pokuty
Powraca zaufanie

Tylko od czasu do czasu
Myśl nagła zakołata
- Jejku, byle do wczasów
- Boże, byle do lata

Poza tym wszystko cacy
Słuchamy sobie radyjka
Chadzamy sobie do pracy
Pomagamy dzieciom w lekcyjkach

Umacniamy miłość małżeńską
W czasie rocznic bijemy brawa
- Lub chadzamy na nabożeństwo
- Lub mawiamy że społeczeństwo
Gdzie indziej jest w rozkładzie
Ale u nas w zasadzie
Się opiera na zdrowych podstawach




Oceń to opracowanie
anonim