Mołdawianka Janusz Gniatkowski
Tekst piosenki
-
1 ulubiony
Kiedyś latem, w blasku ranka,
zobaczyłem pośród drzew,
jak czarnulka Mołdawianka
obierała winny krzew.
Pokraśniałem i pobladłem,
i za chwilę rzekłem już:
"Chodźmy nad rzeczułkę
witać barwę letnich zórz".
[2x:]
Rozwichrzony klon zielony, szumny liść,
kocham ciebie, jakże mi bez ciebie żyć?
Klon zielony i klon zwichrzony,
w wichurze burzy się liść.
I czarnulka Mołdawianka
tajną dróżką poszła w las.
Obraziła mnie kochanka,
nie zabrała z sobą wraz.
O czarnulce Mołdawiance
rozmyślałem często w noc,
wreszcie w partyzantce
znowu złączył się nasz los.
[2x:]
Rozwichrzony klon zielony, szumny liść,
kocham ciebie, jakże mi bez ciebie żyć?
Klon zielony i klon zwichrzony,
w wichurze burzy się liść.
Klon zielony i klon zwichrzony,
w wichurze burzy się liść.
zobaczyłem pośród drzew,
jak czarnulka Mołdawianka
obierała winny krzew.
Pokraśniałem i pobladłem,
i za chwilę rzekłem już:
"Chodźmy nad rzeczułkę
witać barwę letnich zórz".
[2x:]
Rozwichrzony klon zielony, szumny liść,
kocham ciebie, jakże mi bez ciebie żyć?
Klon zielony i klon zwichrzony,
w wichurze burzy się liść.
I czarnulka Mołdawianka
tajną dróżką poszła w las.
Obraziła mnie kochanka,
nie zabrała z sobą wraz.
O czarnulce Mołdawiance
rozmyślałem często w noc,
wreszcie w partyzantce
znowu złączył się nasz los.
[2x:]
Rozwichrzony klon zielony, szumny liść,
kocham ciebie, jakże mi bez ciebie żyć?
Klon zielony i klon zwichrzony,
w wichurze burzy się liść.
Klon zielony i klon zwichrzony,
w wichurze burzy się liść.
Oceń to opracowanie
Ocena czytelników:
Niczego sobie
6 głosów