Ballada listopadowa Browar żywiec

Tekst piosenki

  • Tekst piosenki Redakcja
Jeden papieros za drugim
Za oknem znowu deszcz pada
Ten wieczór taki przydługi
Nie ma do kogo zagadać

Bębnią o szyby krople
Sarabandą markotną
A u mnie - jak to jesienią
Gości w sercu samotność

Jeden papieros za drugim
Za oknem znowu deszcz pada
Ten wieczór taki przydługi
Nie ma do kogo zagadać

Wiatr dyrygent i muzyk
Snów symfonię układa
A mnie jesień się dłuży
Łka gdzieś w duszy ballada

Jeden papieros za drugim
Za oknem znowu deszcz pada
Ten wieczór taki przydługi
Nie ma do kogo zagadać

Czekam, aż którejś nocy
Mróz pomaluje okno
Śnieg smutki zauroczy
Może odejdzie samotność
Wraz z jesienią




Oceń to opracowanie
anonim