Ballada o cysorzu Zbigniew Zamachowski

Tekst piosenki

  • Tekst piosenki Redakcja
    1 ocena
Cysorz to ma klawe życie
Oraz wyżywienie klawe!
Przede wszystkim już o świcie
Dają mu do łóżka kawę,

A do kawy jajecznicę,
A jak już podeżre zdrowo,
To przynoszą mu w lektyce
Bardzo fajną cysorzową.

Słychać bębny i fanfary,
Prezentują broń ułani:
- Posuń no się trochę, stary!
Mówi Najjaśniejsza Pani.

Potem ruch się robi w izbach,
Cysorz z łóżka wstaje letko,
Siada sobie w złoty zycbad,
Złotą goli się żyletką

I świeżutki, ogolony,
Rześko czując się i zdrowo
Wkłada ciepłe kalesony
I koszulkę flanelową.

A tu przyjemności same
Oraz niespodzianek wiele:
Przynoszą mu "Panoramę",
"WTK" i "Karuzelę",

"Filipinkę" i "Sportowca"
I skrapiają perfumami
I może grać w salonowca
z Marszałkiem i Ministrami.

Salonowiec sport to miły,
Lecz cesarska pupa - tabu!
On ich może z całej siły,
A oni go muszą słabo...

Po obiedzie złota cytra
Gra prześliczną melodyjkę,
Cysorz bierze z szafy litra
I odbija berłem szyjkę.

Sam popije - starej niańce
Da pociągnąć dla ochoty.
A kiedy już jest na bańce,
To wymyśla różne psoty

Potem ciotkę otruć każe
Albo cichcem zakłuć stryjca...
...dobrze, dobrze być cysorzem,
Choć to świnia i krwiopijca!




Oceń to opracowanie
Ocena czytelników: Dobry 1 głos
anonim