Banany z Plebany Dziady Kazimierskie

Tekst piosenki

  • Tekst piosenki Redakcja
    1 ocena
Zw.1
Z samego rana czyli przed dwunastą
Nie wypada nie wypaść na miasto
Śniadanie mistrzów nie przychulasz
Kefir "krasnystaw" wypas cebulaż
A jeśli chcesz być fajnym chłopakiem
Przyszpanuj lasce kulebiakiem
A następnie w sandałach i fraku
Gruby w opór lans na deptaku

Ref.

Banany z plebany, z plebany banany
Banany z plebany, z plebany banany
Banany z plebany, z plebany banany
Z plebany banany

To my, to my, to my, to my

Zw. 2

Nie ma jak z dziuni puścić oczko do niuni
Bo czy chmurka czy skwar niunie jara ból war
A potem wożonko, szlajanko potęga
Wąwozowo plażowa włuczęga
Słychać wszędzie to bananów horda
Każden jeden morda jak u lorda
Bo kto najlepszy na świecie ma fan?
Jak nie złachany z plebany banan, hej

Ref.

Banany z plebany, z plebany banany
Banany z plebany, z plebany banany
Banany z plebany, z plebany banany
Z plebany banany

To my, to my, to my, to my

Zw. 3

Wylansowany stoi tu nawet płot
Lasnu tyle, że sam lanselot
Nielada z lansem miałby kłopot
Tak nie lansują się tylko buraki
Plebanana lans buraki bez szans
Kartofle z ognicha, masaż pokrzywą
A na to wszystko rzecz jasna, piwo!
Wypić tu pare pian dla nas to żaden szpan
Bo tu się wlewa browaru michę
Wtedy dopiero full wypas z przepychem
Ref.

Banany z plebany, z plebany banany
Banany z plebany, z plebany banany
Banany z plebany, z plebany banany
Z plebany banany

To my, to my, to my, to my




Oceń to opracowanie
Ocena czytelników: Doskonały 1 głos
anonim