Ostrość na nieskończoność Coma

Nie zamierzam Cię truć pigułkami ze słów,
Nie potrafię uchronić od smutku.
Moralności mi brak, pogubiłem się sam,
Chciałbym tylko nadzieję ocalić od zła!

Zaniemogły ze strachu, zagoniły się w szaleństwie,
myśli złożone, marzenia bezcenne.
Lekko pozacierały się granice między dobrem a złem.
W każdą stronę rozbiegły się znaki jak psy….

W kolejnej odsłonie skur****em się znojnie,
Lecz dzięki Tobie nie wszystko skończone,
Ja widzę ostrość na nieskończoności,
To nieskończoność nabiera ostrości!

Znam drogi wiodące do dna,
Mosty rzucone na wiatr,
Światło walczące o blask,
Kształty bez formy i żal.

Znam drogi wiodące do dna,
Mosty rzucone na wiatr,
Światło walczące o blask,
Kształty bez formy i
.
Znam drogi wiodące do dna,
Mosty rzucone na wiatr,
Światło walczące o blask,
Kształty bez formy i

Tym pomiędzy wszystkim to ja
Powinienem wybrać, lecz jak.
Każdy dzień daje znak,
Że zatrzymał się czas.

Drąży myśli, to wściekłość i wrzask ,
Ona zbiera we snach ona chwyta mnie w locie i
Powstrzymuje czyny, by zaplątani w niemoc znów.
Nie wypełniliśmy się, nie wypełniliśmy się dniem.
Nie wypełniliśmy się dniem…


Oceń to opracowanie
Ocena czytelników: Fatalny 1 głos
Historia
Kontrybucje:
Ajdka
Ajdka
anonim
  • Ajdka
    dzięki za sugestie :) już zmieniłam :]
    · Zgłoś · 16 lat temu
  • anonim
    gość
    Aha, popieram, powinna byc "niemoc znów"
    · Zgłoś · 16 lat temu
  • anonim
    ktoś
    na samym koncu nie jest "w niebo słów", tylko w "niemoc znów"
    · Zgłoś · 16 lat temu